Parę tygodni temu Arek Perin – utytułowany zawodnik DH, prywatnie właściciel firmy oferującej szkolenia rowerowe oraz budującej trasy zjazdowe oraz single track, na swoim profilu opublikował filmy pokazujące wady w utrzymaniu ścieżek w kompleksie Enduro Trails Bielsko-Biała przez utrzymujące trasy stowarzyszenie o takiej samej nazwie. Ścieżka podjazdowa – Daglezjowy – faktycznie wymaga napraw, jednak sposób przedstawienia problemów był co najmniej kontrowersyjny. Wystarczy tu dodać, że na relacji Arkadiusza było widać „niebezpiecznie zwiniętą siatkę”, która jednak wyglądała, jakby była oderwana właśnie przez sprawcę zamieszania. Akurat dwa dni wcześniej przejeżdżałem po mostku z oderwaną siatką, i niczego takiego nie zastałem.
Tak czy inaczej, temat został podjęty przez redaktora Velonews.pl – Bolesława Zarasa – który najwyraźniej toczy jakąś prywatną krucjatę przeciw Enduro Trails, bo pisze absolutnie wszystko (kompromitując się czasem po drodze) co tylko może by zaszkodzić zarządcom. Przykłady?
Proszę bardzo.
Dlaczego Enduro Trails posługują się nazwą i logiem Enduro Trails?
W ostatnim artykule Bolesław węszy spisek, który polega na tym, że miasto stworzyło Enduro Trails i pozwoliło prywatnej firmie posługiwać się jego logiem. Przeczytajmy co ma do powiedzenia:
„Nie udało się nam ustalić” oznacza mniej więcej tyle, że nie zrobiłem nic w kierunku sprawdzenia jak wyglądają fakty. Fakty wyglądają tak, że marka Enduro Trails powstała w 2014 roku z inicjatywy Kuby Jonkisza i Pawła Zyzańskiego – właścicieli ECO RIDERS S.C. Została stworzona początkowo na potrzeby zawodów, a jej właściciele zgodzili się na nieodpłatne korzystanie z marki przez miasto Bielsko Biała. Logo, nazwa, adres strony i profilu Facebookowego – to wszystko od początku należało do ECO RIDERS.
Jak powstawał kompleks? O tym też zapomniał napisać
Bolesław w swoim hejcie zapomniał wspomnieć o tym, że to właśnie Kuba i Paweł „wychodzili” powstanie bielskich ścieżek, pomogli zalegalizować istniejące „dzikie” trasy, które od czasu do czasu zresztą były niszczone przez leśników i okolicznych mieszkańców. Żeby o tym jednak wiedzieć, trzeba było jeździć na rowerze górskim/enduro te 10-15 lat temu, a przynajmniej – chcieć się zapytać o historię powstawania ośrodka. Jak widać, tego zabrakło – bo jeszcze okazałoby się, że coś będzie trzeba napisać pozytywnego 🙂
Sam kompleks ścieżkowy zaczął powstawać tak naprawdę rok później – w 2015 roku na mapie pojawił się Twister, który na zawsze zmienił oblicze polskiego enduro 😉
Dygresja: w latach 2010-2012 startowałem w zawodach Enduro Trophy, i myślę że każda osoba pamiętająca tamte czasy, i walki jakie organizatorzy (znani jako PawełBB i Harry) toczyli o udostępnienie czegokolwiek w lasach co nadawałoby się do jazdy rowerem. Te 10-12 lat różnicy to przepaść, zarówno jeśli chodzi o ilość dostępnych tras, liczebność rowerzystów i podejście tak leśników, jak i gmin do tematu ścieżek rowerowych. W dużej mierze zmiany te były możliwe dzięki działaniom właśnie Enduro Trails, ekipy EMTB z Świeradowa-Zdroju oraz innych zaangażowanych rowerzystów.
12 groszy za utrzymanie ścieżek, czyli sól w oku i szukanie przekrętów.
W 2020 roku stowarzyszenie Enduro Trails przegrało przetarg na utrzymanie ścieżek. Wygrana należała do firmy Arek Bike Camp wspomnianego Arkadiusza Perina, która zaoferowała utrzymanie ścieżek za 89 900 złotych (przy ofercie ECO RIDERS SC opiewającej na 165 tysięcy złotych). Oprócz tego, w tym samym roku firma ABC zgarnęła jeszcze dwa kontrakty, na budowę Gacioka (71400 zł) oraz Bystrego (61900 zł).
Potrafię sobie wyobrazić, że w 2021 roku, kiedy Stowarzyszenie Enduro Trails zaproponowało utrzymanie ścieżek za 12 groszy, firmie ABC nie było to „w smak” – w końcu po „wygryzieniu” konkurencji rok wcześniej dumpingową ceną za rok 2021 utrzymanie zostało wycenione na 172500 złotych. Przetarg unieważniono, a stowarzyszenie Enduro Trails, po udowodnieniu że będą w stanie utrzymywać ścieżki za pieniądze zdobyte od sponsorów otrzymało zadanie utrzymania ich w latach 2021-2023.
Jednym z „dowodów” na „tajny układ wg pana Zarasa ma być ten screen, pokazujący jakoby że wygrywa utrzymanie „za darmo” stowarzyszenie, a prywatna firma bierze kasę zaraz po tym.
Trzeba tutaj jednak zwrócić uwagę na fakt, że umowę na utrzymanie ścieżek podpisano w 2021 roku, z kolei zlecenie na remont pod koniec 2023. Zakładając, że koszt utrzymania rósłby zgodnie z inflacją, na utrzymanie ścieżek w tym okresie Bielsko-Biała wydałoby około 600 tysięcy złotych (oferta ABC na rok 2021 wynosiła 175 tysięcy, w kolejnych latach zakładając wzrost ceny usługi o inflację byłoby to około 190-200 i 220-230 tysięcy złotych). Trzeba przy tym powiedzieć sobie jasno, że w poprzednich latach również większe prace remontowe były wyłączane z bieżącego utrzymania i wykazywane w osobnych umowach.
Dlaczego podział na Stowarzyszenie i działalność gospodarczą? Nie pytałem u źródła, ale zakładam że – zgodnie z logiką – stowarzyszenie ma możliwość pozyskiwania sponsorów, czego nie ma działalność gospodarcza.
Jak faktycznie wygląda stan kompleksu Enduro Trails?
Na ścieżkach ET jeżdżę regularnie od ich powstania, i myślę że mam całkiem dobry ogląd ich stanu. Na moment obecny trasy takie jak Twister, Stary Zielony, Stefanka, Cyganka czy Dębowiec są przygotowane bardzo dobrze. Powiedziałbym nawet, że najlepiej od otwarcia kompleksu. Dziabar jest uprzątnięty i lekko przebudowany w stosunku do poprzedniego roku. Trudno oceniać jej charakter, bo to trasa naturalna, więc podlega większej erozji niż „rzeźbione” trailsy.
Daglezjowym nie jechałem, ale jestem w stanie uwierzyć w to, że trasa ta jest podniszczona. Trzeba tutaj jednak powiedzieć sobie jasno: przez ostatnie półtorej roku leśnicy bardzo aktywnie działali w rejonie Koziej Góry i w trasie przebiegu Rock’n’Rolli, co nie jest bez znaczenia kiedy oceniamy stan tras.
Nie jechałem w tym roku jeszcze Cyganem i Kamieniołomem, więc nie jestem w stanie ocenić ich stanu, ale oceny znajomych jeżdżących od lat enduro są jednoznacznie pozytywne. Pozytywnych ocen nie brakuje także na relacjach, które możemy obejrzeć na Youtube, ale znowu – zabrakło chęci pokazania pozytywów, co nie?.
Problem? Moim zdaniem głównie… brak pieniędzy
Zdaję sobie sprawę z tego, że kiedy wielu czytelników widzi kwoty rzędu 200 tysięcy złotych za utrzymanie kompleksu, myśli że to jest dużo, i że „ktoś się nachapał”. Prawda jest jednak taka, że przy wielkości kompleksu Enduro Trails taki budżet to kropla w morzu potrzeb. Tym bardziej, że miasto Bielsko-Biała bardzo dobrze zarabia na istnieniu ścieżek.
Miasto zarabia zarówno w sposób bezpośredni – w końcu ZIAD, do którego należy Kolej Linowa Szyndzielnia – należy w 100% do miasta i co roku odprowadza milionowe zyski do jego kasy – oraz pośredni, z podatków odprowadzanych przez prowadzących działalność opartą na turystyce rowerowej. To także świetny magnes na turystów, chętnie przyjeżdżających do Bielska właśnie na rower.
Trzeba przy tym zwrócić uwagę na większą niż w poprzednich latach ilość rowerzystów oraz rozpowszechnienie się ciężkich rowerów elektrycznych, które – w połączeniu z łatwiejszą dostępnością tras dla osób bez podstawowych umiejętności – przyczyniają się do ich szybszej erozji.
Nie mam pojęcia, ile kosztowałoby utrzymanie tras tak, by mieć na nich jakość porównywalną do tej jaką spotkamy w Alpejskich bike parkach (do których wstęp jest jednak płatny). Wiem jednak tyle, że przy rocznym koszcie zatrudnienia pracownika na pensji minimalnej wynoszącym 62 tysiące złotych, cenach materiałów i usług budowlanych i konieczności inwestycji w sprzęt, kwota ta musiałaby być wielokrotnie wyższa.
Cały ten hejt to tak naprawdę strzał w stopę środowiska rowerowego
Ilość hejtu z jaką zetknęła się w ostatnich miesiącach ekipa Enduro Trails jest absurdalna. Zaczynając od podchodów ze strony Arka, które pojawiły się w grudniu, przez hejtowanie jeszcze nie powstałej trasy Pucharu Świata DH organizowanego przez Enduro Trails po podjazdy dotyczące utrzymania ścieżek. Swoją drogą, tutaj tez muszę przyznać że pan Bolesław Z. z Velonews naprawdę piękne fikołki robił, aby nie wspomnieć w swoim artykule że to Enduro Trails ściągnęło te zawody do Polski, i tylko dlatego że Pawłowi i Kubie się chciało w najbliższy weekend fanów sportów grawitacyjnych czeka widowisko.
Trzeba było naprawdę niezłe fikołki robić, by nie wspomnieć kto ściągnął te „zawody rangi międzynarodowej” do Bielska 🙂
Źródła:
BIP Urzędu Miasta Bielsko Biała https://bip.um.bielsko.pl/ – tutaj znajdziecie rejestry umów i postępowania przetargowe
Velonews.pl
Dodaj komentarz